mazury.info.pl

.
STRONA GŁÓWNA
  • mazury.info.pl

  • .

    [  a r t y k u ł    s p o n s o r o w a n y   ]

    BARKĄ DOOKOŁA HOLANDII

    POGODA JUŻ NIGDY NIE POPSUJE CI WCZASÓW!

    W dobie zmiennej i kapryśnej pogody oraz trendów europejskich stocznia Delphia Yachts prowadzi zaawansowane prace projektowe nad łodzią łączącą cechy stateczku, jachtu motorowego i barki. 
    Przybliżone gabaryty tej łodzi to: długość ok. 9m, szerokość ponad 3m. Planowana cena to: 100-150 tys. złotych w zależności od wyposażenia. Łodź tą będzie można prowadzić bez uprawnień. Premiera tej łodzi planowana jest na targi 'Wiatr i Woda' w marcu 2009r. Szukając nowych rozwiązań i chcąc sprostać wymaganiom klienta przedstawiciele stoczni, udali się na wyprawy barkami po Europie.
    Zanim barki polskiej produkcji pojawią się na Mazurach - zapraszamy na wirtualny rejs dookoła Holandii.
    Sobota 14-06-2008
    Samochodem dojeżdżamy do przystani barek w LOOSDRECHT. Znajduje się ona w OUD LOOSDRECHT na terenie kempingu MIJNDEN. LOOSDRECHT znajduje się koło miasteczka HILVERSUM (dwadzieścia kilka kilometrów na płd-wsch. od Amsterdamu. Regułą czarteru barek w firmie LOCABOAT jest odbiór barki w soboty  w godzinach od  14.00 do 16.00 a zwrot w godzinach 8.00 do 9.00. Podczas przekazywania barki załodze obsługa bazy przeprowadza szczegółowy instruktaż obsługi barki oraz omówienie trasy planowanego rejsu. Instruktaż odbywa się w języku angielskim. Przed wypłynięciem w trasę  jest możliwość przećwiczenia manewrowania barką z instruktorem na pobliskim akwenie. Warunki sanitarne na kempingu są bardzo dobre (prysznic za 7 min. kosztuje 0,50 euro- porównajcie te cenę z cenami na mazurach!).  Barka posiada wszelkie wygody; wygodne koje, salon, kabinę z WC kingstonem, ogrzewanie i ciepłą wodę oraz lodówkę. Ilość paliwa do silnika wystarcza na całą trasę,  więc nie ma potrzeby do tankowania ropy po drodze..
    Wnętrze barki

    Sterówka z doskonałą widocznością całego pokładu.


    Wygodny salon położony w rufowej części barki. Jest to typowa dinieta spełniająca funkcję dodatkowego miejsca do spania.


    Po lewej stronie salonu znajduje się wygodny kambuz 
    (blat, kuchnia, piekarnik, zlewozmywak i lodówka (100 l).


    Pojedyńcza koja po lewej burcie.


    Podwójna koja z prawej burty. 


    Potrójna koja dziobowa ze zlewozmywakiem i szafą.


    Toaleta z WC kingstonem.

    Niedziela 15-06-2008

    Wiedząc, że czeka nas długi odcinek do pokonania, wypłynęliśmy o 9.30: kierunek -Amsterdam. Trasa jest bardzo malownicza, prowadzi przez wiele śluz (płatnych do sabocika podawanego na wędce, od 1 do 3 euro), mostków, często bardzo niskich. Wzdłuż trasy znajdują się malownicze domki z ukwieconymi balkonami. Trasę Loosdrecht-Amsterdam pokonuje się w 7 godzin. Na miejsce postoju w Amsterdamie wybraliśmy marinę znajdującą  się po północnej stronie kanału, prawie naprzeciwko Central Stadion. Nawet przed sezonem o miejsce cumowania nie było łatwo. Do centrum  Amsterdamu można dopłynąć  za darmo promem, który znajduje się dziesięć minut pieszo od mariny. Teren mariny jest zamykany a więc przed jej opuszczeniem należy znać kod dostępu. Opłata za dobę w marinie kosztuje 15 euro a doba trwa do 12.00


    Pierwsze śluzowanie - przed sezonem jest jeszcze pusto.


    Przed każdym budynkiem stoi zacumowana łódź pomagająca w przemieszczaniu się.


    Majestatycznie stojące wiatraki -symbol Holandii.

    Pływający dom -cieszacy się dużą popularnością w Holandii.



    Przedmieścia Amsterdamu.



    Promy ułatwiające komunikację pomiędzy dwoma brzegami Amsterdamu.



    Charakterystyczne wąskie uliczki stolicy Holandii.


    Liczne zabytki architektoniczne.


    Głównym środkiem przemieszczania się są wszechobecne tam rowery.


    Trzypoziomowy parking mieszczący tysiące rowerów jest przepełniony.


    Strzeżona marina w Amsterdamie. Można się do niej dostać jedynie znając kod dostępu. 


    Przejazd promem z mariny do centrum Amsterdamu.


    Niestety Amsterdam nie słynie z czystości.


    Podczas zwiedzania Amsterdamu łatwo natrafić na dzielnice "Czerwonych Latarni"


    W dzień śmieci wyrzuca się tu na ulicę, a nocą są usuwane.


    Opuszczamy Amsterdam

    Poniedziałek  16-06-2008

    Po porannej przejażdżce przez centrum Amsterdamu (na rowerze) opuszczamy marinę i przez Houthaven wpłyniemy na kanał Wester. Płyniemy na południe w kierunku Aalsmer. Po drodze mijamy jeziorka, mariny, malownicze miejscowości. Nad głowami co minutę przelatuje podchodzący do lądowania na lotnisku Schiphol samolot. W pewnym miejscu przepływamy most i przechodzącą pod dnem kanału autostradę A4. Po drodze liczne mosty z miła i uprzejma obsługa. Mijają nas duże jednostki pływające. Nasza barka ma 2,5 m. wysokości i pod wieloma mostami przechodzi na centymetry. Przechodzenie pod wysokimi mostami dozwolone jest przy czerwonym świetle przy zachowaniu szczególnej ostrożności.(jednostki pływające z naprzeciwka). Ruch przy podniesionym moście jest sterowany światłami których należy bezwzględnie przestrzegać.


    Wysokość naszej barki pozwalała na przepływanie pod mostami co bardzo usprawniało pokonywanie trasy.


    Co chwilę mijaliśmy przepięknie zadbane ogrody.


    Płyniemy nad Autostradą A4


    Ta czapla okazała się żywą.


    Kolejne śluzy- mieliśmy ich na trasie kilkanaście.


    Przepływamy obok jednego w największych lotnisk w Europie .


    Co 40 sekund ląduje bądź startuje samolot.


    W małych miasteczkach sklepy są jedynie obwoźne.


    Wtorek  17-06-2008

    Następna noc była spędzona "na dziko". Z samego rana wyruszyliśmy w kierunku Alphen i stanęliśmy w małej marinie w miejscowości Woubrugge. Stamtąd wyruszyliśmy na wycieczkę rowerowa do Leiden (12 km). Do samej miejscowości prowadzi droga rowerowa wśród łąk, na których pasły się owce i krowy. Leiden jest miastem godnym polecenia Warto odpocząć w przytulnych kawiarenkach nad kanałami.
    W dalszą podróż ruszyliśmy koło godziny 17 –tej i po 3 godzinach dotarliśmy do Goudy . Zacumowaliśmy przy kanale obok starego miasta. W tym kanale znajduje się toaleta i prysznic. Parkowanie kosztuje 8 euro (razem z toaletą i prysznicem). Wieczorem spacer po mieście wypełniony kibicami "pomarańczowych" oglądających mecz. 


     
     

    Środa 18-06-2008

    Rano zwiedzanie miasta i zakupy. Miasto słynie z sera. Po zakupie serów gouda wypłynęliśmy na rzekę. Mosty na tej trasie są bezobsługowe, otwierają się po naciśnięciu żółtego przycisku znajdującego się obok tabliczki informacyjnej po prawej stronie. Odcinek rzeki w okolicach Goudy posiada bezpośrednie połączenie z morzem i występują pływy o różnicy poziomów ok. 170 cm. 


    Jeden z licznych sklepów firmowych z serami "gouda"
    .

    Ostatnie zakupy w Goudzie.


     Opuszczamy Goude śluzując się na rzekę.


    Mijamy duże jednostki transportujące towary w głąb kraju.

    Czwartek  19-06-2008

    Czwartkowy poranek obudził nas wiatrem i kroplami deszczu. Ambitna załoga o 8.15 gotowa była do wypłynięcia, ale silnik barki odmówił posłuszeństwa. Czerwona lampka zasygnalizowała konieczność przywołania serwisu z bazy czarterowej. Serwis zjawił się po 3 godzinach i szybko usunął usterkę. Po 12.00 wyruszyliśmy w kierunku Utrechtu. Po trzech godzinach płynięcia Utrecht przywitał nas słoneczną pogodą trasa wiodła przez stara część miasta pod kamiennymi mostami. Przejście wymaga sporo uwagi a czasem nawet pomocy rąk. Na szczęście byliśmy tu przed sezonem więc ruch na kanałach był stosunkowo niewielki. Zacumowaliśmy centrum miasta i zostaliśmy na noc gdyż śluza umożliwiająca opuszczenie Utrechtu czynna jest do godz.18.00. Cumujemy w marinie Marnemoende.


    Chwile kiepskiej pogody pomogły nam przetrwać mazurskie szanty.


    Niespotykany na Mazurach pływający grill z silnikiem elektrycznym.


    Nowoczesna marina Marnemoende


    Jak w większości marin na jej teren można się dostać za pomocą karty magnetycznej którą otrzymuje się  po opłaceniu cumowania.

    Piątek  20-06-2008

    O 9.00 rano otwarta została śluza i opuściliśmy przepiękny Utrecht i czekała nas już krótka podróż do uroczo położonego Loosdrecht – bazy czarterowej. Po zacumowaniu barki wybraliśmy się samochodem do pobliskiego miasta Hilversum na ostatnie zakupy. Potem noc i z samego rana zdawanie barki. Czekała nas podróż powrotna 1380 km do Giżycka.
    Tak wygląda "Wenecja północy"!


    Policja konna to częsty widok na ulicach Holenderskich miast.


    Ostatnie zakupy.


    Kapitan z Kapitanową  rozkoszują się urokami miasta . Jeszcze wtedy nie mieli świadomości, że to dzięki Nim powstanie nowy projekt barki.


    Opuszczamy Utrecht urzeczeni pięknem jego zabytków.

    Praktyczne wskazówki.

    Nie warto brać zapasów żywnościowych bo na miejscu w bazie czarterowej znajduje się dobrze zaopatrzony sklep, a produkty i ceny są podobne jak w Polsce. Brakuje jedynie typowo polskich wyrobów jak flaki, bigos itp. Warto natomiast zaopatrzyć się w zapas chleba bo do holenderskiego chleba trzeba się przyzwyczaić.
    Barka jest bardzo nie sterowna na wstecznym biegu a jej 36 konny Nanni Diesel nie zapewnia komfortu nadmiaru mocy do manewrów. Mocno przydałby się porządny bosak, pychówka i duży dmuchany odbijacz pomagający w cumowaniu przed mostami i śluzami. Bardzo przydatna bywa też lornetka, zwłaszcza  do lokalizacji przycisków do otwierania mostów.

    Czy wyczarterowałbyś na Mazurach barkę zamiast jachtu?
    Wypowiedz się na forum mazury.info.pl


    | strona główna | internet | o serwisie |
    (C) 2005 Copyright by mazury.info.pl