WIOSENNE LOTY BOJEREM

Na Mazurach po śniegu nie ma już śladu. Do końca marca dotrwał tylko jeden z okolicznych wyciągów narciarskich - Szelment k. Suwałk. Na jeziorach jeszcze prawie 40 centymetrów lodu - rzeki i kanały już rozmarzły. Lód mimo swej grubości jest już jednak coraz słabszy - wierzchnia warstwa zaczyna 'szpilkować'.
Pan Adam Kowalski - organizator szkoleń bojerowych - wraz ze swoimi klientami korzysta z ostatniej okazji, aby 'polatać' bojerem... a na sąsiednim jeziorze Pan Marian Bełbot tradycyjnie woduje swoje jachty do wykutej w tym celu przerębli, aby jego klienci mogli wyczarterować jacht natychmiast po zejściu lodu.

Bojery w oczekiwaniu na ostatnich klientów.


Powierzchnia lodu robi się miękka i porowata.

Po uderzeniu piką lód rozpada się 
na setki drobnych 'szpilek' (stąd nazwa szpilkowanie)

Powierzchnia lodu jest jednak na tyle twarda...

...że bojerowe płozy jeszcze się nie zapadają.

Wysoka temperatura 'maluje' na lodzie obrazy...



Miłośnik kitesurfingu nie może doczekać się wiosny...

...bojerowcy żałują odchodzącej zimy.

Wiosenna tafla lodu.

Lodowe szpilki.

Bojer i latawiec (kite).







Na sąsiednim jeziorze jachty czarterowe już czekają na pierwszych klientów.